Nowoczesność w wielu wymiarach wpływa na nowe trendy. Niestety, często dochodzi do sytuacji, które nie są związane z tym, aby wspierać dobrostan młodych ludzi, a wręcz przeciwnie.
Dział: Pierwsza pomoc psychologiczna
Troska o własne bezpieczeństwo, uczucie smutku, przygnębienia czy złości związane z niepowodzeniem w realizacji zadania są naturalnymi reakcjami większości ludzi. Czasami mogą one być nawet nieadekwatne do sytuacji, ale mają uzasadnienie. Martwią, bo konsekwencje w wypadku ich lekceważenia mogą być poważne. Podobnie jest z czynnościami związanymi z utrzymaniem porządku, sprzątaniem, przestrzeganiem zasad higieny czy procedur. Dzieci uczone są, aby wykonywać je we właściwy sposób. Dorośli, widząc niedociągnięcia, czasami nakazują wykonać je ponownie. Zdarza się jednak, że poczucie zagrożenia jest irracjonalne, niemające realnych podstaw, przygnębienie spowodowane niepowodzeniem przybiera formę załamania nerwowego, a dostrzeżenie niewłaściwej kolejności zabawek lub książek na półce wywołuje niepohamowaną potrzebę ułożenia ich idealnie. W takich sytuacjach można podejrzewać, że mamy do czynienia z zaburzeniami obsesyjno-kompulsyjnymi.
Początek roku szkolnego dla wielu uczniów bywa trudny. Nagle okazuje się, że po dwóch miesiącach wakacji ciężko jest wstać z łóżka, spakować książki i działać zgodnie ze szkolnym rytmem. Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze fakt, że w lipcu i w sierpniu dzieci najczęściej miały zapewnione wiele atrakcji, często trwających od rana do wieczora, a to mogło dość mocno rozregulować ich funkcjonowanie. Początki roku szkolnego bywają więc bardzo trudne. Dzieci nie są w stanie skupić się przez odpowiednio długi czas, mają problem z usiedzeniem w miejscu, a do tego wszystkiego dochodzą jeszcze trudności z wyregulowaniem swoich emocji. Znów bowiem trzeba rozmawiać z innymi, wchodzić w interakcje, rozwiązywać konflikty, a to wcale nie jest najłatwiejsze zadanie.
Problemy uczniów i uczennic doświadczających zaburzenia czy zespołu zaburzeń zwanego ogólnie dysleksją często są sprowadzane jedynie do trudności związanych z czytaniem i poprawnym pisaniem, na które zwracają uwagę przede wszystkim nauczyciele i nauczycielki języka polskiego. Jednak przyjęta i stosowana dość powszechnie, w tym w polskim prawie oświatowym, definicja dysleksji – rozumianej jako specyficzne trudności w uczeniu się – znacznie rozszerza ich zakres. Jej wrodzony bądź rozwojowy charakter, polegający na zaburzonym funkcjonowaniu układu nerwowego, powoduje, że trudności te nie będą dotyczyły tylko nauki wyżej wymienionych czynności, ale także umiejętności życiowych związanych np. z motoryką małą, czyli choćby sznurowaniem butów czy orientacją przestrzenną potrzebną do odróżniania stron prawej od lewej, wskazywania kierunków lub posługiwania się mapą.
W życiu dzieci, podobnie jak w życiu dorosłych, zdarzają się sytuacje powodujące bardzo silny stres i ogromne napięcia emocjonalne. Jeśli w wyniku takich wydarzeń młody człowiek nie potrafi funkcjonować tak, jak czynił to do tej pory, mówimy wówczas o kryzysie psychologicznym. Dlaczego? Bo w miarę narastania sytuacji stresowej zwykłe mechanizmy radzenia sobie nie przynoszą dziecku ulgi, nadal odczuwa ono ekstremalnie silne emocje: lęk, wrogość, bezradność, beznadziejność, poczucie wyobcowania względem siebie, rodziny, grupy rówieśniczej. Na dodatek postrzega tę sytuację jako przekraczającą jego wytrzymałość i niemożliwą do pokonania. W związku z tym cierpi, przeżywa utratę kontroli i bezradność.
Coraz częściej w szkolnych ławkach spotykamy uczniów, którzy odbierają świat intensywniej, mocniej przeżywają emocje, szybciej się męczą nadmiarem bodźców, a jednocześnie potrafią wyjątkowo głęboko analizować i rozumieć rzeczywistość. To właśnie uczniowie o wysokiej wrażliwości, których potrzeby i potencjał warto dostrzec, aby stworzyć im warunki sprzyjające rozwojowi.
Granice osobiste mogą kojarzyć się z niewidocznymi liniami, które rozchodzą się przed każdym człowiekiem, dla którego zasięg tych linii jest sprawą bardzo indywidualną i bardzo potrzebną. Granice można porównać do przestrzeni, w której osoba czuje się komfortowo – w poczuciu bezpieczeństwa, wsparcia czy akceptacji.
Początek roku szkolnego to bardzo dobry czas, aby zainwestować w swoje siły i uświadomić sobie, jakie objawy powinny zwrócić naszą uwagę. Rozdrażnienie, niepokój, frustracja, napięcie i coraz częstsze wątpliwości „Czy moja praca ma sens?” mogą wskazywać na głębokie zmęczenie, a nawet stanowić pierwsze objawy wypalenia zawodowego. Czy wiemy, jak reagować, gdy zapala się „czerwona lampka” i symptomy stają się coraz bardziej dokuczliwe? Czy potrafimy sobie skutecznie pomóc? Chociaż zawód nauczyciela należy do grona profesji szczególnie zagrożonych ryzykiem wypalenia zawodowego, to wciąż zbyt mało mówi się o jego profilaktyce i zapobieganiu. Warto to zmienić!
Długotrwała nieobecność w grupie rówieśniczej brutalnie wyrywa chorujące dziecko z jego świata, co prowadzi do ogromnych trudności w utrzymywaniu relacji z innymi dziećmi. Warto w takiej sytuacji zorganizować w klasie lekcje empatii, które ułatwią zdrowym rówieśnikom zrozumienie, co to znaczy być chorym czy wyzdrowieć po ciężkiej chorobie i jakie mogą być potrzeby takiego dziecka.
Mówiąc o zjawisku sharentingu, zacznijmy od tego, czy w internecie istnieje jakakolwiek prywatność. Gorzki żart mówi, że prywatność w sieci jest jak jednorożec – wszyscy o nim słyszeli, ale jak dotąd nikt go nie widział. Tak naprawdę w niewielu obszarach nasze dane są rzeczywiście chronione i to pod warunkiem, że sami o to odpowiednio zadbamy.
Niemal każda nasza obecność w internecie pozostawia po sobie ślad cyfrowy. To nasz znak, który jest jak odcisk palca świadczący o tym, że byliśmy na poszczególnych stronach. Są nim m.in.: dane osobowe, treści postów publikowanych w mediach społecznościowych, lajki pozostawiane pod aktywnością innych osób, filmiki, zdjęcia publikowane w sieci, ale także IP naszego komputera czy informacja o godzinie, w której korzystamy z sieci, rodzaj urządzenia, z którego wysłaliśmy e-maila.
Klasy szkolne to środowisko, w którym spotyka się wiele różnych osobowości. Dzieci mają specyficzne potrzeby, możliwości i predyspozycje do działania. Coraz większa ich grupa mierzy się z trudnościami z koncentracją, skupieniem się na wykonywanych zadaniach, zarówno tych realizowanych w grupie, jak i indywidualnie. Ponadto idzie z tym w parze nadruchliwość – dziecko ma problem z usiedzeniem na swoim miejscu, często się wierci i kręci, nie jest w stanie wykonywać zadań statycznych, potrzebuje ciągłego wprowadzania się w ruch. Warto zastanowić się nad tym, w jaki sposób można pracować z tymi dziećmi na zajęciach szkolnych oraz jak można wykorzystać ich potencjał.
Choć o całościowych zaburzeniach rozwojowych napisano już wiele, osoby pracujące z dziećmi z ASD zgodnie podkreślają, że nie ma dwóch takich samych przypadków ani uniwersalnych rozwiązań problemów, z jakimi mierzymy się jako nauczyciele czy terapeuci. Strategie terapeutyczne i wychowawcze, które sprawdzają się u jednego podopiecznego, nie zawsze będą skuteczne u innego. To właśnie ten brak schematycznych rozwiązań fascynuje mnie w pracy z osobami z ASD. Wymaga ona ciągłego dokształcania się, analizy zachowań oraz poszukiwania skutecznych metod radzenia sobie z pojawiającymi się trudnościami.