W każdej dziedzinie – od języka polskiego, przez historię, po fizykę czy biologię – historia daje nauczycielowi moc, by zamienić abstrakcję w coś bliskiego, ludzkiego, zrozumiałego. Gdy opowiadasz uczniom o wielkich odkryciach Kopernika, nie tylko jako o faktach, ale jako o dramacie odwagi i ryzyka, wtedy przestaje być to tylko data w podręczniku. Gdy lekcja o wojnie zaczyna się od listu napisanego przez 18-letniego żołnierza do matki, zamiast od analizy dat, klasa milknie.
Jak zacząć przygodę ze storytellingiem w szkole – opowieść o nauczycielu, który postanowił inaczej…
Na początku był chaos, jak w każdej klasie. Marek, nauczyciel fizyki w liceum, po kilku miesiącach pandemii i powrotu do nauki stacjonarnej zorientował się, że uczniowie nie słuchają go jak dawniej. Na lekcji mówił o Newtonie i prawach dynamiki, ale widział w ich oczach pustkę, niecierpliwość, czasem zmęczenie. Przez przypadek na jednej z lekcji wspomniał o tym, jak Isaac Newton, uciekając przed zarazą, schronił się gdzieś na wsi, gdzie podczas samotnych spacerów wymyślił rachunek różniczkowy i odkrył grawitację. W klasie zapadła cisza. Jeden z uczniów zapytał: „Naprawdę sam to wymyślił?”. To była jego pierwsza opowieść. I od niej wszystko się zmieniło.
Zacznij od jednej historii
Nie trzeba od razu tworzyć wielkich narracji. Na początku wystarczy jeden człowiek, jedno życie, jedna decyzja. Marek zaczynał każdą lekcję od minihistorii. Kiedy mówił o energii, opowiedział o tragicznej historii żołnierza, który przetrwał wojnę tylko dzięki prostej maszynie parowej, którą sam zbudował. Gdy tłumaczył fale dźwiękowe, pokazał zdjęcie Helen Keller – głuchej i niewidomej dziewczyny, która dzięki językowi dotykowemu „zobaczyła” świat. Nie planował wielkich zwrotów akcji, po prostu zaczynał lekcję jak powieść. I kończył ją pytaniem.
Jak nauczyć uczniów, czym jest dobra historia
Po kilku lekcjach Marek postanowił pójść dalej. Zadał uczniom pytanie: „Czy potraficie opowiedzieć historię… o liczbie Pi?”. Na początku się śmiali. Ale potem dał im prosty szkielet:
„Bohater – Cel – Przeszkoda – Zwrot – Lekcja”.
I nagle okazało się, że liczba Pi może być postacią, że jej celem może być zrozumienie samej siebie, że przeszkodą – to, że nigdy się nie kończy, że zwrotem akcji jest odkrycie przez Archimedesa, a lekcją – że nie wszystko, co nieskończone, jest chaosem. Uczeń, który do tej pory nie powiedział na lekcji ani słowa, zgłosił się na ochotnika, by przeczytać swoją historię o „Pi, które chciało być liczbą całkowitą”.
Twórz napięcie – zostaw miejsce na pytanie
Z czasem Marek nauczył się, że największą siłą opowieści jest przerwanie jej w kluczowym momencie. Pewnego dnia opowiedział historię nauczycielki z Auschwitz, która prowadziła tajne lekcje dla dzieci w baraku. Tuż przed tym, jak opisał jej ostatnie chwile, zapytał klasę: „D...